wtorek, 26 kwietnia 2011

Bardzo ważny prezent

              Dziś po powrocie do domu spotkała nas ogromna niespodzianka. Na Jasia czekała specjalna kołderka od wyjątkowych cioć.
              Jakiś czas temu trafiłam na stronę projektu 'Kołderka za jeden uśmiech'. Jego celem jest haftowanie i szycie kołderek dla dzieci w Polsce cierpiących na przewlekłe i nieuleczalne choroby. Taka kołderka jest przyjacielem dziecka i często towarzyszy mu w czasie pobytu w szpitalu lub sanatorium.
              Napisałam list i jedna z cioć odpisała, że uszyją kołderkę dla Janka.

Właśnie dzisiaj do nas dotarła...

Jest przepiękna...

               Są na niej samochód, helikopter, Kubuś Puchatek, traktor, statek, koparka - słowem to co Jaś lubi najbardziej...
               Spodobała mu się tak bardzo, że nawet w trakcie zabawy kolejką czy samochodami musiała leżeć przy nim. Jak nigdy chętnie położył się spać jak tylko usłyszał, że będzie leżał pod nowa kołderką.


                Spokoju nie dawała mu tylko jedna rzecz dlaczego powiedziałam, że kołderka jest w prezencie od wyjątkowych cioć. Leżąc w łóżku zapytał gdzie są wujkowie od kołderki :)


Jeszcze raz serdecznie dziękuję osobom, które włożyły ogrom pracy i serca w powstanie tak wspaniałej kołderki dla Janka.

Razem z dostarczeniem kołderki zbiegła się wiadomość z Łodzi. Do Kliniki Kardiologii mamy się stawić 11 lipca.




Po Świętach

Święta święta i po świętach...
               Pomimo, że przygotowań dużych nie było, Jaś starał się jak tylko mógł pomóc mamie i tacie...          
           
               Najładniej jak potrafi złożył do pudełka kolejkę i aby nie robić więcej bałaganu u siebie - przeniósł zabawki do pokoju rodziców.
               Na szczęście im bliżej Wielkiej Nocy tym bardziej Janek stawał się zaaferowany przygotowaniami trwającymi w kuchni, a coraz mniej robieniem bałaganu u rodziców w pokoju.
               W tym roku po raz pierwszy świadomie mógł uczestniczyć w Świętach oraz przygotowaniach do nich. Z tym większą radością przygotowywaliśmy wydmuszki, piekliśmy razem babeczki oraz barwiliśmy jajka w łuskach cebuli i buraczkach. Po raz pierwszy Jaś miał okazję szukać prezentu, który przyniósł Zając.




Cieszę się, że choć kilka dni mieliśmy dla siebie...

sobota, 16 kwietnia 2011

...

Dawno nic nie pisaliśmy.
A więc po kolei.
Po wizycie u alergologa niestety nadal nie mamy jasności sytuacji Jasia. Testy z krwi wykazały przeciwciała na sierść kota i konia, ale w niewielkim stopniu. Dokładniejsze badania możemy wykonać jak Janek skończy 4 latka... 
Na razie dostaliśmy receptę na leki,które powinny pomóc w przypadku kolejnych ataków duszności. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie nie będziemy zmuszeni z nich korzystać.

Po ostatniej infekcji nie widać śladu... Jaś od tygodnia chodzi do przedszkola. Jest tak szczęśliwy, że zapomina się pożegnać z mamą lub tatą  w zależności kto go odprowadza:)))