czwartek, 18 sierpnia 2011

Do domu

Jutro do dziewiątej rano Janek ma założonego holetra, a potem jak wszystko dobrze pójdzie odbieramy wypis pakujemy rzeczy i ruszamy do DOMKU!!!!!

Już nie możemy się doczekać!!!!

środa, 17 sierpnia 2011

Bez drenów

      Tak jak w tytule. Od wczoraj od godziny 16.30 Jaśko nie ma drenów!!!!
Dzisiaj po południu odłączyli mu somatostatynę, więc jest "wolny" - bez dodatkowych kabli i rurek.

Dostał skrzydeł.

      Próbuje biegać po oddziale, wszystko chce robić na raz: gra w piłkę, wozi Munię w wózku, buduje roboty i samoloty z klocków, a pod wieczór rozdawał ciociom na oddziale wymyslone cukierki i kupował dla wszystkich lody. Nawet zorganizował swoje urodziny z wymyślonym tortem i wymyślonymi prezentami.
Po prostu brak słów, aby opisać, jak bardzo Janek odzyskuje równowage psychiczną.
Powolutku nasz Smyk do nas wraca :)

Jutro mamy mieć jeszcze holtera, aby sprawdzić skąd częstoskurcze. Jak wszystko pójdzie dobrze to czeka nas również echo serca.

Z miłych niespodzianek, jakie nam się dzisiaj przydarzyły to odwiedziny naszej pani kardiolog. Wróciła z urlopu i przyszła zobaczyć Janka. Uśmiała się z jego zarośniętej fryzuru i powiedziała, że wygląda naprawdę dobrze :))

Pochwaliłam się tak dużą liczba spraw, że teraz pozostaje zaciskać kciuki, aby nie było już niespodzianek

niedziela, 14 sierpnia 2011

Coraz bliżej domku

      Jaś drenuje coraz mniej, siusia coraz wiecej. Mimo wszystko jesteśmy umiarkowanymi optymistami. W piątek zdażyłam sie pochwalić, a wieczorem Janek miał czestoskurcz. Na szczęście na razie nic się nie dzieje i mam nadzieję, że tak zostanie.
      Od kiedy nie dostaje Klexsane jest dużo spokojniejszy i nie wygania "cioć" z pokoju.

piątek, 12 sierpnia 2011

Duży krok do przodu

      Dziś Janek zrobił bardzo duży krok do przodu. Ilość drenażu z dnia spadła do 20 ml, jeśli taka ilość się utrzyma lub jeszcze spadnie to wyjęcie drenu może nastąpić w ciągu kilku dni :)
      Nawet ilość wydalonych płynów wygląda dużo lepiej niz wczoraj.

środa, 10 sierpnia 2011

Zdjęcia

      Postanowiliśmy, że nie będziemy robić Jaśkowi zdjeć gdy jest na sali pooperacyjnej, podpiety pod respirator. Myślę, iż to wszystko co przeżył w tym czasie jest wystarczająco niemiłe, aby jeszcze zachować z tego okresu "pamiatki".
       Tak wiec wstawiam zdjęcia z okresu przedoperacyjnego oraz te z kardiochirurgii...


Trzy pierwsze to zdjecia z niedzieli poprzedzajacej operację. Była tak ładna pogoda, że udało nam się uzyskać zgode lekarza na wyjście na szpitalny plac zabaw. Jak zwykle każdą wolną chwilę Jaś spędzał z Kacperkiem.



Kacper umilał  Jankowi nawet oczekiwanie na wezwanie na blok operacyjny, a sam czekał na cewnikowanie serduszka.


     

      A to najświeższe zdjęcia Jasia. Cały czas w towarzystwie Medeli, która zbiera jego płyny z opłucnej. Minka już nieco umęczona pobytem w Łodzi, dodatkowo lekko opuchnięta z powodu problemów z siusianiem. (Munia jako nieodłączny kompan jego cierpienia towarzyszy mu wszędzie :))



Uzupełniamy zaleglości

      Janek już ponad dwa tygodnie jest na kardiochirurgii. Przez pierwszy tydzień bywało raz lepiej raz gorzej. Drenował dużo; gorączkował. Na szczęście kolejny tydzień przyniósł poprawę. Lekarze podjęli decyzje o podaniu somatostatyny, która powinna zmniejszyć ilość płynów, jaka zbiera się w opłucnej.
Poprawa choć nieznaczna, ale jest, a to najważniejsze.
      Humor Jasia zmienny. Jest tak bardzo wymęczony zastrzykami, badaniami, że wygania każdą pielegniarkę, która wchodzi do jego pokoiku.
      Niecheć do personelu pogłębił fakt, że przedwczoraj konieczne okazało się ponowne przyszycie drenu do skóry. Na szczeście udało się i jak na razie rurka sie trzyma.