środa, 19 października 2011

Pierwsze rysunki

Dziś Janek narysował pierwszy rysunek :D
Nie takie zwykłe "bazgrołki", tylko PRAWDZIWY RYSUNEK!!!

Z resztą sami z zobaczcie:


Najpierw powstało słoneczko.


A potem jeszcze trawka :)

Miała powstać również krówka Munia - niestety nie wyszła.
Myślę, że na bardziej zaawansowane obrazki przyjdzie jeszcze pora.


poniedziałek, 17 października 2011

Rehabilitacja

Tak jak wcześniej pisaliśmy Janek pilnie ćwiczy pod okiem cioć. Widać już pierwsze efekty.
1. Pewniej staje na prawej nóżce
2. Jego żebra coraz lepiej pracują w trakcie oddychania :)))









Do dzisiaj Janek ma założone plastry ściągające. Przyklejone na skos przez brzuszek mają ograniczyć prace mięśni przepony i wolnych żeber zmuszając jednocześnie do pracy płuca oraz pozostałe żebra.
Oczywiście nie mogło być inaczej - Munia również dostała swoje plastry ;)

Co do kontroli krzepliwości, to muszę przyznać, że z badania na badanie Smyk coraz lepiej znosi konieczność wykonania nakłuć. Już nie płacze, nie próbuje się wyrywać. Podaje paluszek - liczy do trzech - a my na trzy mamy go ukłuć.

Czasami przeraża jak bardzo dojrzałe może być trzyletnie dziecko...

piątek, 14 października 2011

ZOO

Pierwszy weekend po powrocie ze szpitala Smynio spędził u babci Ewy i dziadka "Jujka".
Jak zawsze babcia i dziadek nie szczędzili Jasiowi czasu.
Ostatnią piękną niedzielę lata całą trójką spędzili w Oliwskim ZOO.
Poniżej kilka zdjęć.

Mamo, Tato dziękujemy za opiekę nad Jankiem : D












 Janek jeszcze w dłuższych włoskach :)))

Czy zwróciliście uwagę, kto jeszcze oprócz babci i dziadka obserwował z Jasiem zwierzęta? ;))))

Po dłuższej przerwie...

      Już blisko trzy tygodnie jesteśmy w domu :)
Janek w dobrej formie, no może oprócz cieknącego kataru...
My również powoli ogarniamy się ze wszystkim i nadrabiamy zaległości.
Dzięki tomografii komputerowej znaleziono dwie zmiany niedokrwienne w lewej półkuli mózgowej Janka. Teraz przynajmniej wiemy na jaki rodzaj rehabilitacji się nastawić oraz czego możemy się spodziewać.

W tym miejscu chcemy bardzo gorąco PODZIĘKOWAĆ cioci Agacie oraz cioci Marcie. Po konsultacjach neurolog stwierdził, że jedna ze zmian powstała przed ostatnia operacją, ale dzięki bardzo dobrze prowadzonym rehabilitacjom zmiana niedokrwienna nie daje objawów obwodowych !!!!

Pierwszy tydzień po powrocie z Łodzi upłynął pod znakiem załatwiania rehabilitacji, hippoterapii u wyżej wspomnianych Cioć.
      Drugą sprawą niecierpiącą zwłoki, a nieco trudniejszą do załatwienia był CoaguChek.
Z powodu problemów z krzepliwością krwi musimy stale kontrolować poziom INR. Niezastąpionym do tego celu urządzeniem jest właśnie CoaguChek. Niestety koszt zakupu przekracza 2000 zł. Pozostało więc nam poszukać szpitala lub fundacji, która mogłaby nam go wypożyczyć. I w tym przypadku pomogły życzliwe osoby, a konkretnie Ania - Przedstawicielka Fundacji Serce Dziecka na Pomorzu.

Tak więc, najpilniejsze sprawy udało się załatwić.
W poniedziałek jeździmy na rehabilitacje do cioci Agaty, w środy i piątki do cioci Marty.
Pozostaje jeszcze tylko zorganizowanie czasu na ćwiczenia na basenie i juz chyba każdą wolną chwilę będziemy mieli zaplanowaną ;)