Dzisiejszy dzień zaczął się niezbyt przyjemnie dla Smyka, a to za sprawą RÓZGI jaka czekała w pierwszym bucie.
Ostrzeżenia taty, że Św. Mikołaj dla niegrzecznych dzieci ma rózgi zmaterializowały się!!!
Po prostu szok...
Na szczęście rodzice porozmawiali ze Świętym i mimo ostatnich humorów Janka - zostawił dla niego prezenty :)))
W tym miejscu powinnam opisać radość Jasia, ale jest ona nie do opisania.
Dla niego to dzień pełen niesamowitych wrażeń
Mikołaj zostawił paczkę w domu, u mamy w pracy, w przedszkolu, a w niedziele był u babci i tam też zostawił prezent.
Przez cały dzień magiczna moc rózgi działała i po płaczach, krzykach i tupaniu ani śladu :)))
Mamy nadzieje, że lekcja zostanie w pamięci na dłużej, choć już pod wieczór zaczęły się próby oddania niechcianego prezentu do przedszkola dla innych dzieci. Jaś dobrodusznie zaoferował się, że sam ją może zanieść...
Wracając do prezentu z pracy. Chciałam BARDZO SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ koleżankom i kolegom za tak miły gest, jakim był prezent dla Janka, za pamięć i modlitwy w intencji Smynia.
DZIĘKUJEMY :)
Zdjecia nie są ostre, bo dla Jaśka aparat w rękach rodziców jest znakiem, ze trzeba robić jak "najgłupsze" miny i w kółko mówić "seeeeeej" (czyt. ser).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz