poniedziałek, 27 lutego 2012

Nad morzem

      Przy okazji odwiedzin babci Ewy i dziadka "Jujka" udało nam sie "wyskoczyć" na krótki spacer nad morze zwłaszcza, że słonce (prawie wiosenne) tak bardzo zachęcało...
Końcówka przypływu, fale zaanektowały prawie cała plażę, wiatr "głowy urywa" a Janek z Munią ;) w najlepsze chcą się bawć w morzu i raczki pomoczyć.




Piotrowi w ostatniej chwili udało się zabrać Smyka i Krówkę ;) przed kolejna większą falą niestety sam zamoczył nogi :) 

niedziela, 19 lutego 2012

Co działo się w styczniu...

Powoli nadrabiamy styczniowe zaległości we wpisach :)

      Pierwszy miesiąc nowego roku obfitował w wydarzenia nie tylko medyczne.
Janek miał bal karnawałowy, świętował Dzień Babci i Dziadka w przedszkolu, a także udało nam się odwiedzić dziadków na lubelszczyźnie.

(Janek w przebraniu krasnala)

      Pod względem medycznym również dużo się działo.
Odwiedzaliśmy miłą panią psycholog, która pomagała znaleźć sposoby na Janka poszpitalne leki.
Panią neurolog, która z zadowoleniem stwierdziła, że są tylko nieznacznie widoczne różnice w funkcjonowaniu lewej i prawej strony ciała ( prawie niewidoczne :D ). Zleciła wykonanie rezonansu, aby dokładniej obejrzeć zmiany w mózgu Janka i EEG ze względu na zwiększone ryzyko padaczki u dzieci po niedotlenieniu. Fakt, że połączenia nerwowe odpowiedzialne za  mowę były już dojrzałe gdy nastąpiło niedotlenienie spowodował, iż konieczne są wizyty u neurologopedy. 
Odwiedziliśmy również pana stomatologa. Niestety w najbliższym czasie czeka nas jeszcze jedna wizyta, bo Jaś ma ubytek, który musimi wyleczyć.
Aby poprawić sposób chodzenia ciocia Agata przykleiła kolejne plastry kinezjologiczne (oczywiście Jasiowi i Muni).
Pod koniec stycznia odwiedziliśmy również naszą pania kardiolog w Łodzi. Ogólne wyniki są dobre, choć niedomykalność zastawki trójdzielnej cały czas jest na III˚. Pani doktor wytłumaczyła kolejne kroki w leczeniu Janka i wyznaczyła termin stawienia się do kliniki na wrzesień. 
Tak intensywnie minął  nam styczeń. 

Wraz z początkiem kolejnego miesiąca zaczęła się u Janka infekcja, która dopiero teraz powoli mu przechodzi.



środa, 15 lutego 2012

Retrospekcja...



W trakcie porządkowania folderów znalazłam króciutki filmik z pobytu w Łodzi (sierpień 2009)


Za plecami Janka nieodłączny towarzysz - Munia :D

Kierowca bombowca :)

   Janek nie przepuści żadnej nadarzającej się okazji...
(Jakość zdjęć podła, bo robione telefonem :/)











Oczywiście z nieodłączna pasażerką - Munią :)

wtorek, 14 lutego 2012

W międzyczasie...

Zanim uda nam się uzupełnić wpisy, powstawiać zdjęcia ... tak jak w tytule podaję link do artykułu o dzieciach z HLHS, lekarzach, rodzicach...

P.S. 
Po powrocie z pracy Janek z tatusiem przywitali mamę pysznym obiadkiem i ciastem wg. przepisu cioci Bożenki. 
Od Janka dowiedziałam się, że dziś Święto Kochania Mamy :)