Oj,
dawno nic nie pisaliśmy. A wszystko z powodu przeprowadzki….
Na
szczęście jesteśmy już prawie całkowicie rozpakowani i urządzeni.
Janek
szleje na świeżym powietrzu razem z psami… i rodzicami. Całe dnie biega na
boso. Gdyby nie sprzeciw mamy, nawet do lasu chodziłby bez butów.
Co
do samopoczucia Symia, to jak na nasze nie-fachowe oko jest dobrze, no ale
wszystko rozsądzi się w najbliższy czwartek – jedziemy na kontrolę do Łodzi.
Może
to przez przeprowadzkę, a może przez takie zwyczajne, codzienne zaganianie nie
zauważyliśmy, kiedy nasz synek tak wyrósł, „zmądrzał” i rozwinął się…
W
związku z długim okresem nieobecności blogowej dzisiaj taki mały „Misz-masz”.
Poniżej wstawiam rysunki naszej rodzinki w wykonaniu Janka oraz krótki występ
artystyczny również w wykonaniu Bąbla ….
Buziaki
dla babci Haliny, która nauczyła Jasia tej piosenki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz