środa, 5 września 2012

Łódź

Od poniedziałku jesteśmy w Łodzi na oddziale, ale jak narazie nie za bardzo miałam czas aby usiąść i napisać jak mija nasz pobyt w Klinice Kardiologii.



Więc od początku: w poniedziałek po przyjęiu na oddział dostaliśmy pokój razem  4,5-roczną Tatianką. Tatianka ucieszyła się bardzo z naszej obecności, bo nie ma mamy ani taty, więc czas spędzała z nami. Jak zwykle pierwszy dzień pobytu to czas organizacyjny i dobry moment, aby  rozejrzeć się czy nie ma  znajomch twarzy Ku naszej radości na oddziale znaleźli sie znajomi sprzed roku - Kamil i Julka oraz Filipek z mamą, których poznaliśmy podczas oczekiwania na II etap.
Wtorek to czas pierwszych badań. Janek miał RTG klatki piersiowej, usg brzuszka, ciocie pobrały krew do badań na poziom digoksyny, koagulogram i morfologię. No i od wczoraj jest na clexane, zastrzyku, który zastępuje odstawioną warfarynę.
Środa to spokojny dzień. Razem z Tatianką czekaliśmy, aż wezwą ją na blok operacyjny. Czas oczekiwania umilało oglądanie bajek z Jankiem i Kamilkiem. W międzyczasie nasza pani doktor wykonała Smykowi echo. Jaś był wyjątkowo spokojny. Najpierw pani doktor sama obejrzała serduszko potem pokazała i opisała wadę serduszka sutdentom, następnie początkującym lekarzom, a na koniec pozwoliła poszukać zespolenia Glenna u Janka jednej ze studentek. A Jan jak zaczarowany przez cały ten czas leżał grzecznie. Dumna jestem z mojego dużego chłopca....
W czwartek tzn. jutro najprawdopodobniej czeka nas próba zamkniecia fenestracji. Dzisiejsze badania koagulogramu nie byly zadowalajace, więc badanie powtarzamy jutro o 6 rano i jeżeli poziom się obniży to jedziemy na zabieg. Dzisiaj był u nas pan doktor, który wszystko wytłumaczył i rozrysował. Zrobiłam nawet zdjęcie tych szkiców, ale nie wzięłam ze sobą kabla do aparatu, więc jak tylko uda mi się zgrać fotki na komputer wstawię zdjęcie rysunku i kilka zdjeć Jana z koleżankami i kolegami z oddziału.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz