czwartek, 10 marca 2011

"Pani Fjizjej"

           Po długich rozmowach i pertraktacjach udało się namówić Smyka na obcięcie włosków. Warunków było kilka. Musieliśmy pojechać do zakładu gdzie "pani obcinała włoski tatusiowi" a Jasia poczęstowała wodą gazowaną. Kolejny warunek to "SPJISKIWACZ". Nie wszyscy wiedzą, że nasz urwis je uwielbia. Zaraz po wejściu rozglądał się czy na pewno jakiś jest. 
Aby przedsięwzięcie się powiodło strzyżenie musieliśmy podzielić na etapy:
Etap 1 obcinamy grzywkę - Jaś może pryskać na lustro
Etap 2 obcinamy boki - Jaś może pryskać na lustro i mamy rączki
Etap 3 obcinamy tył główki - Jaś może pryskać na Munię
Etap 4 wykańczamy fryzurkę - Jaś może pryskać gdzie chce.

Efekty wizyty były dwa, no może trzy:
1. Janek w nowej fryzurce wygląda rewelacyjnie!
2. Mama i munia wychodziły od fryzjera mokre.
3. Pani fryzjerka miała trochę więcej sprzątania niż zwykle. 


W wolnej chwili postaram się wstawić kilka zdjęć Smyka w krótkich włosach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz