niedziela, 24 lipca 2011

...

      U Jasia cały czas bez zmian.
     
      Wygląda raz lepiej, raz gorzej i tak samo sobie radzi. Od czwartkowego wieczora gorączkuje. Miał wykonany posiew, ale badanie nic nie wykazało. Mimo to dostaje antybiotyki, aby nic się nie rozwinęło.
      Wczoraj Janek był na tyle przytomny, że mogłam poczytać mu bajki. Reaguje bardzo powoli, długo się zastanawia zanim zrozumie co do niego mówię. Wieczorem pierwszy raz spróbował się uśmiechnać:)

Czekamy

czwartek, 21 lipca 2011

...

Jaś miał dziś po południu małe załamanie. Konieczne okazało się założenie kolejnego drenu. Saturacje podskoczyły do 72%.

Skarbek jest cały czas na maseczce...

Kolejny dzień na poopie

       Od wczoraj z Jankiem troszkę gorzej. Zaczęły się zbierać płyny w opłucnej. W zasadzie to komplikacja jakiej powinniśmy się spodziewać, ale mieliśmy nadzieję, że nas ona ominie.
      Po południu byliśmy na rozmowie z anestezjologiem, który poinformował, że oprócz płynów zbierajacych się w płucach, Jaś ma we fragmencie lewego płuca niedodmę. Część jego płuca po prostu się zapadła i nie pracuje. 
      Saturacje na maseczce od wczorajszego popołudnia wahają się od 65 do 55% . Widać jak bardzo się męczy, a przez duszność i kiepskie samopoczucie jest nerwowy.

     Opiekę nad Jaśkiem dzisiejszej nocy sprawowała wspaniała pani Asia. Już od początku dyżuru skakała wokół Janka, aby choć troszkę podniosły mu się parametry.
      Wychodząc wczoraj od niego wiedzieliśmy, że jeśli będą dalsze spadki saturacji mogą Jaśka ponownie podłączyć pod respirator. Z taka myśla poszłam zobaczyć go dziś rano.
      Gdy weszłam na salę okazało się, że Jaśko nadal jest na własnym oddechu i choć parametry nie są rewelacyjne Skarbek walczy bardzo dzielnie.

Kolejny raz moge wejść do Jana ok. 16 - pozostaje mi czekać...

wtorek, 19 lipca 2011

Wróciliśmy od Jasia

Właśnie wróciliśmy od Janka z sali pooperacyjnej. Cały czas jest na własnym oddechu, na maseczce. Lekarze powoli próbują go wybudzać ze śpiączki.
Rozmawialiśmy z anestezjologiem, martwią ich tylko niskie saturacje.

Nasz Skarbek wyglada ślicznie ;)
Chciałoby się go przytuli i cmoknąć, a możemy tylko stać przy jego nóżkach i patrzeć na Urwiska

Poniedziałkowa operacja

Wczoraj przed czternastą Janek zjechał na blok...

Długie godziny czekania i w końcu o 20.30 mogliśmy do niego wejść...
Nasz Kochany Skarbek pod respiratorem wygląda lepiej niżpo pierwszej i drugiej operacji. Zniknęły sinawe policzki, usteczkasa różowe. a saturacje powyzej 90%!!!!

Teraz pozostaje nam czekać. Krytyczne jest pierwsze 48 godzin, ale staramy się byc dobrej myśli.

Dziś rano gdy weszliśmy do Janka był już rozintubowany. Jest na maseczce z tlenem, saturcje spadły do 80%. Męczy sie bardzo, ale walczy dzielnie.

Mila niespodzianka spotkała nas, gdy weszlismy na salę pooperacyjną. Dziś ma dyżur pani Asia, pielęgniarka, która zajmowala się Jasiem gdy był po pierwszym etapie, gdy był po drugim odwiedzała nas na kardiochirurgii.
    

niedziela, 17 lipca 2011

może jutro?????

W piatek operacji nie było, dwójka dzieci na POPie się załamała i Jasia zabieg odwołano...
Niestety zanim dowiedzieliśmy się o odroczonej operacji, Jasko zdążył kolejny raz doświadczyć kłucia, lewatywy i nieprzyjemnego działania Dormicum.

Następny termin juz jutro, nie wiemy tylko, którzy z kolei idziemy do zabiegu...

Mam nadzieję, że jutrzejsze przygotowania nie bedą bezsensowne...

Mój Skarbek przez cały weekend bawił się z Kacperkiem i Kamilem - kolegami HLHS-ikami
Jak tylko bedę miała możliwość wstawię zdjęcia z seansów kinowych oraz placu zabaw.

czwartek, 14 lipca 2011

...

Nie wiem dlaczego dopiero dziś pojawił się wpis z wtorku...

Dzis w trakcie badań nasz pan doktor poinformował, ze Jasia wielki dzień juz jutro...

Co do samego Jana, to czuje się całkiem dobrze. Ma ulubioną koleżankę - Wiki z którą ogląda bajki i się tuli oraz kolege Kacpra , z którym urządza wyścigi ciężarówek i traktorów :)

Jesteśmy na oddziale...

Jesteśmy w Łodzi... Udało sie i spie z Jasiem w pokoju :)
Jutro z rana czeka nas usg jamy brzuszej, morfologia oraz echo serca...
Operacja planowana jest na piatek, ale juz dziś po rozmowie z rodzicami zdajemy sobie sprawe, że raczej beda opóźnienia.

Jaś już spi umęczony noca podróżą....

poniedziałek, 11 lipca 2011

Jedziemy do Łodzi

Dziś dostaliśmy potwierdzenie z Centrum Zdrowia Matki Polki. Jutro rano mamy stawić się w szpitalu. Zaraz zaczynam pakowanie rzeczy i ok. 2 w nocy wyruszamy...

Czeka nas (zwłaszcza Janka) ciężki czas dlatego prosimy o "kciukasy" i modlitwy.

Wszystko wskazuje na to, że bedziemy mieli dostęp do internetu, więc w wolnej chwili - jesli taka będzie - postaram sie w miare na bieżąco informować co u Smynia. 

wtorek, 5 lipca 2011

Nadrabiamy zaległosci :)

           Przez ostatnie półtora miesiąca mieliśmy prawdziwe "urwanie głowy" - to dlatego się nie odzywaliśmy - postaram się nadrobić choć troszkę nasze zaległości....